< Powrót
Ostatni tydzień listopada spędziliśmy na obozie Mantrilingowym organizowanym przez Naszą ukochaną trenerkę Martę Wrzeszcz, w Dog Hub wśród lasów, pól i łąk. Był to Nasz pierwszy tak długi wyjazd z codziennymi treningami, martwiłam się czy Mako i Denji (Tamiko przez ciążę musiała zostać w domu🥲) dadzą radę z takim maratonem 😂 Denji przed obozem nie był szczególnie doświadczony na śladach, więc był największym znakiem zapytania tego obozu. Wśród pracujących wyżłów, borderów i doświadczonych adopciaków, Nasz pierwotny duet wyglądał niepozornie i wzbudzał zainteresowanie, w końcu nie często ma się okazję obejrzeć pracująca akite.
Denji zawsze był zadaniowy, kiedy poznawał schemat z łatwością podejmował każde wyzwanie i tak było tym razem 😎 Denji przez cały tydzień z zaangażowaniem i zawzięciem poszukiwał tych śmiesznych ludzi co się sami w lesie zgubili, mały krokami budując motywację i dochodząc do swoich pierwszych dorosłych i pełnych śladów ☺️ Z łatwością zaadaptował się do pokoju obozowego i długo odsypiał każde wyjście w las 😂
Mako często jest bardzo zmienna w pracy, jednego dnia tropi niczym wyżeł drugiego zapomina totalnie czego szuka w lesie 😅 więc na obozie skupiliśmy się na jej zaangażowaniu i motywacji, oczywiście tradycyjnie 3 dnia Mako zapomniała co robi na obozie i trzeba było mocno wytężyć swoje zwoje żeby wymyślić jak podbić jej motywację.. I tu z pomocą przyszedł Robert, myśliwy który przyjechał z użytkowym wyżłem niemieckim Fado.
Podczas obozu codziennie omawialiśmy Nasze ślady, spostrzeżenia i pomysły na rozwiązanie problemów które zauważyliśmy w Naszej pracy czy pracy psow. Robert z Martą wpadli na pomysł wykorzystania technik stosowanych przy psach myśliwskich, całe szczęście Robert miał ze soba odpowiedni sprzęt. Po kryzysie Mako pojawił się pomysł, żeby podbić jej motywację poprzez ciągnięcie na śladzie skóry sarny, Mako nie ma problemu z zapachami zwodniczymi i pięknie ignoruje zwierzynę na śladzie więc warto było spróbować. Tak też zrobiliśmy, Robert ułożył dla Mako ślad wzbogacony o sarnę i stało się.. olśnienie ! Mako nie oderwała nosa od ziemi nawet na sekundę jak tylko ogarnęła czego szuka ruszyła za zapachem! Robert podbił jej dodatkowo motywację bawiąc się i szarpiąc na końcu śladu, cudownie było obserwować pełny łańcuch łowiecki w wykonaniu tej wredoty 🥹
Obóz był świetnym doświadczeniem, razem z Mako i Denjim nauczyliśmy się tam wielu rzeczy i poznaliśmy genialnych psiarzy z podobną zajawką co Nasza, za rok napewno wrócimy kto wie może nawet w tym samym składzie ♥️
< Powrót